Dzień dobry. Dziś nieco poważniej. Wyszlo tak, że spać nie mogę, a jak jest godzina3 i później i spać nie mogę….. Oznacza to ni mniej ni więcej, że muszą mnie dopaść jakieś poważne przemyślenia w tej czy innej materii.
A więc zaczynamy:
Chyba najpierw napiszę o tym od czego takie na potęgę dmuchanie nas się zaczęło. Tak, dobrze myślicie. chodzi mi o planowane postarzanie. Dla młodszych, którzy mogą to czytać wyjaśnię jedynie, że jest to takie produkowanie sprzętu, aby działał on przezpewien określony czas. Jeżeli temat kogoś zainteresuje to polecam obejrzeć na Youtubie świetny film: Spisek żarówkowy.
Chciałbym się jednak teraz skupić na oprogramowaniu, gdyż jest to temat gorący i ciągle dyskutowany na tutejszym forum.
Od weźmy na tapetę takiego Windows 10, który jest systemem jakim jest, co więcej każdy ma z nim inne doświadczenia. Niemniej faktem jest, że od momentu przejścia z cyklicznego wydawania jako płatnego systemu w sensie płacenia za każdy update na model usługi, cokolwiek to znaczy…. Jakość tego systemu znacząco się pogorszyła.
Problemy są różne, jednak najczęściej w Internecie pisze się o tych najbardziej spektakularnych, bo to ma największe wzięcie niczym ładne z wyglądu dziewczęcia o czym później, ale jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności milczy się o tych mniej ważnych, często w ogóle niezauważanych z perspektywy zwykłej Pani Haliny z księgowości.
Bo dla reszty system działa, obejrzą sobie fb, obejrzą kotki na Youtubie, może więcej niż dwa! jak nie będzie lagów P, tak Wam dopomóż Bóg moi mili, ale jeżeli masz gdzieś jakieś doświadczenie z administracją systemami, ponad to zaliczasz się do tej grupy użytkowników robiących backupy i chcących minimalizować ryzyko utraty danych w razie awarii… Możesz się spotkać z problemami o których nie śniło się filozofom, co by nie pisać tego w utarty sposób.
Mowa oczywiście o historii plików, która udaje, że działa, a o tym, że nie działa dowiesz się jedynie po ręcznym sprawdzeniu tego co się dzieje. Logi nic nie powiedzą!
Tak… I ja wiem, że są narzędzia trzecie, wiem, że te systemowe nie są najlepsze. Ale po to płacę za system i po to mam tam te narzędzia, aby móc oczekiwać, że one zadziałają i w chwili gdy coś sypnie będę mógł odtworzyć dane przy minimalnym ryzyku niepowodzenia, bo tego nie da się wyeliminować nigdy, jedynie można je tylko minimalizować przez tworzenie więcej i więcej kopii.
Takich problemów jest więcej, od chociażby problemy z głośniczkami Bluetooth, gdzie stan głośności możesz sobie wyregulować w sposób zerojedynkowy. Albo nic, albo full. Takiego feature właśnie dorobiła się ostatnia aktualizacja tego systemu, jak popatrzeć na fora zagraniczne mnóstwo ludzi zgłasza problem. Rozwiązania chyba brak do tej pory.
Ale i po przeciwnej stronie barykady, tudzież w open source wcale nie jest lepiej.
Gnome… Tak przeze mnie lubiane środowisko, bo i dostępne i w ogóle… stało się krówskiem nie do okiełznania, wycieki pamięci, powolność, niezrozumiałe wycinanie kolejnych funkcji, tylko tutaj mamy na szczęście alternatywy jeszcze.
No, ale taki system dźwięku… Dlaczego nikt nie zrobi nowego! Dlaczego pisze się nakładki rozwiązujące problemy poprzednich nakładek, które rozwiązywały problemy powstałe przez architekturę z lat 90-tych, czego efektem jest to, że system dźwięku w Linuksie działa jak działa. I o ile w prostrzych konfiguracjach działa całkiem znośnie, o tyle w bardziej zaawansowanych… pojawiają się najdziwniejsze problemy.
Apple w tym tekście i na dzień dzisiejszy ma u mnie rozgrzeszenie jeżeli skupimy się tylko na złych decyzjach, gdyż ich sprzętu nie posiadam, głównie z powodów ideologicznych, co nie znaczy, że mam je bezpodstawnie oczerniać czy wybielać.
Teraz jednakowoż chciałbym przejść do tego… Od czego w ogóle zrodził się pomysł na ten tekst, gdyż pierwotnie miał być on tylko o wymierającym starszym pokoleniu Internetu. Mówiąc starsze pokolenie… Nie mam na myśli 70-latków i ogólnie osób potocznie uważanych za starsze. Mam natomiast na myśli, osoby, które pamiętają i uczestniczyły gdzieś tam w tym Internecie jeszcze z przed 10 lat.
Chodzi mi oczywiście o treści pojawiające sie w tym medjum.
I powiem Wam szczerze, że w dzisiejszym Internecie coraz mniej mogę znaleźć czegoś co mnie zadowoli. Duża część tego co czytamy, żeby nie powiedzieć większość… A ja tylko piszę w tym momencie o rzeczach związanych z IT, kierowana jest do zwykłych ludzi, którzy nie rozumieją pewnych implikacji technicznych i ja nie mówię, że trzeba zawsze opisywać jak przebiega no nie wiem… Komunikacja między procesami w systemie, ale pewne rzeczy powinny być opisane tak aby ludzie nie puszczali dalej głupot w eter, bo potem… My.. Z jakąś wiedzą musimy to prostować. A my kiedyś wymrzemy, albo uciekniemy do TOR'a.
I nie mówię, że wcześniej było idealnie, ale przynajmniej w 70% przypadków nie było sytuacji, że ludzie piszą o czymś i nie bardzo wiedzą o czym, że dodają jakieś pojęcia niezwiązane z tematem o którym piszą, żeby to wyglądało poważniej. ALe trzeba przyznać, że I 10 lat temu były mity o msconfig i zaznaczaniu pola liczba procesorów i ustawianie tego na wszystkie. I wiecie co?
I ludziom do tej pory komputery szybciej się uruchamiają! Rozumiecie to? Tylko w tym wszystkim jest jeden logiczny błąd. To jest fizycznie niemożliwe szczególnie w przypadku hdd.
Nawet gdyby to pole coś zmieniało, a nie zmienia, bo odznaczone oznacza, że są wszystkie rdzenie używane… Nie jest możliwe przeskoczenie fizycznych ograniczeń dysku! Głowica nie może na raz znajdować się w dwóch miejscach jednocześnie, nie ważne jak zwiększycie taktowanie i ile dołożycie rdzyni… Dysk zawsze zostanie najwęższym gardłem systemu, które będzie dusiło całą moc procesora, będzie on po prostu chodził na pusto! Nie otrzymując żadnych danych, czekając aż głowica ustawi się w tym i tym miejscu, w poszukiwaniu pliku, który ma zostać załadowany do ramu. Podobne zdanie mam co do wszelkich optymalizatorów.
Ja nigdy w swojej karierze nie zaobserwowałem dużej poprawy o ile w ogóle. Problemy po ich użyciu i owszem. W WIndowsie XP jedynym rozwiązaniem było przywrócenie albo dziewiczej kopii rejestru, lub co prostrze dla większości potocznie nazywany format, czyli reinstalacja. A poza tym… System powinien być tak zaprojektowany, aby przy niespełnieniu pewnych warunków nie zwalniał.
I takim systemem jest Linux. Proste pliki konfiguracyjne, dokumentacja konfiguracji i nic nie zwalnia. Nie ważne ile ja nainstaluję rzeczy.
ALe na czym to ja skonczyłem? Bo tu się mały offtop zrobił. Ah, na tych nieszczęsnych treściach.
Teraz to już ciężko się nawet dowiedzieć jakie błędy usunięto w lipcowych updatach. Tylko jakieś wyśmiewanie Windowsa, że niby go zabezpieczyli. Tak jak by dało się zabezpieczyć i naprawić cuś z nakładką na nakładkę nakładki. Tak o Tobie UWP mowa. No tekst po prostu o niczym. I tak coraz częściej.
Wnioski? Ci wszyscy piszący czy to oprogramowanie, czy teksty w Internecie… chyba zapomnieli, że opuścili już podstawówkę. Tam sobie można było wodę lać na sprawdzianie czyt. deadline, tutaj przyczyna jest ta sama, tylko sprawdzian zamienił się na szelest. Ma się klikać, ma ładnie wyglądać i w takim to niekocim świecie, gdzie koty nie są dwa…. przyszło nam żyć.
Tak na koniec: Chyba czas uciekać do darknetu. I to nie w poszukiwaniu trawy.
Pozdro dla kumatych.
ps.
Za błędy przepraszam, nocki nie przespałem, ale… Miałem natchnienie, to je zrealizowałęm zanim znikło gdzieś w odmętach dobijającej miłości.
4 replies on “Czy staczamy się po równi pochyłej? Dlaczego dajemy się tak dmuchać i się w ogóle na to godzimy? Czyli troszkę o dzisiejszym krajobrazie oprogramowania i treści w internecie.”
Muszę się ze wszystkim zgodzić.
No może prócz optymalizacji…
Nie używałem optymalizatorów, ale przeczyszczenie rejestru ręczne dużo potrafiło u mnie zdziałać.
A i, oczywiście, defragmentacja HDD.
Defragmentację w tym tekście pominąłem, gdyż… System sam się tym zajmuje odciażając użytkownika, tak więc tu problemu powiedzmy nie ma, co nie znaczy, że windowsowy NTFS nie podlega fragmentacji jak się próbuje to nam wcisnąć. OK, mniej podatny od FAT jest, ale pisanie gdzieś tam, w taki sposób, żeby użytkownicy myśleli, że to wciąż bardzo nowoczesny system plików i nie ma problemów poprzedników z fragmentacją jest troszku nadużyciem. Z resztą każdy system plików się fragmentuje jak się spełni odpowiednie warunki, tylko niektóre radzą sobie z tym w locie. Ale jednym z nichh nie jest NTFS, poza tym w związku z jego ograniczeniami nie da się zdefragmentować tego co jest w danym momencie używane, tudzież rejestru, swapu, no i uruchomionych programów i wszystkiego nngo co system trzyma.
No cóż. Widzę że moje pierdzielenie o Darknecie coś zdziałało.
Cały hryniek :D.