Przynajmniej narazie. W prawdzie to powinienem dać do tytułu, ale po co mam to robić, przecież tak też jest dobrze.
Tekst jest kontynuacją drugiej części niepublikowanych wspomnień z /dev/null, ponieważ nie mogłem wcześniej tego skończyć z przyczyn…. natury stricte technicznej.
Czyli jest to zbitka przeszlości, teraźniejszości i pewnie przyszłości, tudzież całego mnie, gdyż każde moje dzialania gdzieś tam determinuje linię zdarzeń, wpływając dzięki temu na mnie i otaczające mnie środowisko.
Tak w ogóle… Pojechalem na tą majówkę i wszystko dobrze najs, nie? No bo psy widziaem, powiem więcej, ludzi nawet widziałem.! Ale żeby ani jednego kota nie zobaczyć przez ten czas? To się przecież tak nie da.
Ci co ogarniają pewne tematy to wiedzą jak mnie wczoraj to wszystko zniszczyło, nie i to nie jakiś stan świadomości, ale śmiechu to ja miałem. To i tak lepsze niż 26 marca, mogłem w spokoju z boku sobie to poanalizować i się smiać,
poza tym dzisiaj obudziłem się o 4 nie? I tak sobie myślę: No coś est jednak inaczej, ktoś kto mnie lepiej zna wie, że ani nie bardzo chcę spotykać się z ludźmi, a o umówieniu się z jakimś dziewczątkiem to nawet mowy nie ma.
No, ale tak myślę, myślę. I czlowiek umówiłby się z kimś w stw na chociażby jakieś kiełbaski z wilka i pokonsumowałbym sobie je siedząc tak na drzewie pewnie, że romantyczne?
A tak w ogóle to kibel zajebali. Rozumiecie to? Rozumiecie? Taki zwykłe coś z dziurą kto raczej każdy widział i nie będę się rozpisywał o przeznaczeniu tego, bo o tym to na byle studiach jest, no więc.. Po prostu pozwolę mówić innym, bardziej doświadczonych z jakimś staże w użytkowaniu czegoś takiego i z dyplomami.
ALe do czego zmierzam: Wstaję, siły w mięśniach brak, no bo… Przecież.. Nie po to cię człowieniu zesłaliśmy na Ziemię żeby bylo wszystko przewidywalnie, tylko… no właśnie. W każdym razie sił w mięśniach brak, a.. Właśnie, bo ja Wam nie powiedziałem, ja tam poszedłem medytować i tak szukam, szukam, szukam i nie ma! No kibel spierdolił taki wmurowany aby za chwilę się pojawić obok. Co się okazało? A, że się źle w osi pasa ustawiłem i wgl nie mogłem przechwycić ścieżki podejścia.
I to tak po kródce tyle.
6 replies on “Czas spoważnieć, czyli najprawdopodobniej dzisiaj wracam do Wawy”
O nie… Rozwalasz systemd
No normalnie godzina 4 i rozkmina, że z kimś bym się wyszedł na kiełbaski z wilka
Nie lepsza z niedźwiedzia? W oczach takiego śmiesznaqwego dziewczątka czy cholera wie czego tam jeszcze wyszedłbyś na większego kozaka, jakbyś takiego ubił 😀
ale to śmiesznego dziewczęcia, a na co mi do szczęścia jakieś śmieszne dziewcze. Ja chcę kiełbaski z wilka i nie śmieszne dziewczę. ;D
PS. Ja muszę svchost ten od NT rozwalić, a dopiero systemd, no nie wszystko na raz, spokojnie.
Ojooooj :D.