Categories
Świat wg. Przedchwila, czyli jak postrzegam to wszystko.

Nocny spokój

Tak, tej nocy na pewno położę się zadowolony, gdyż wszystko co zaplanowałem, a myślałęm, że jednak nie
dam rady tego zrobić zostało zrobione. Może jednak zacznijmy od tego, że powinno być to zrobione 2 dni
wcześniej, ale… TO pomińmy, wszak nołlajfienie w Cosmic Rage jest rzeczą świętą tak jak uczesnictwo
we mszy świętej dla chrześcijanina i wszystko inne można przecież odłożyć na później.
Początkowo ten wpis miał dotyczyć Windowsa i tego, że z nim też chwilami trzeba się namęczyć, gdyż wcale

Tak, tej nocy na pewno położę się zadowolony, gdyż wszystko co zaplanowałem, a myślałęm, że jednak nie
dam rady tego zrobić zostało zrobione. Może jednak zacznijmy od tego, że powinno być to zrobione 2 dni
wcześniej, ale… TO pomińmy, wszak nołlajfienie w Cosmic Rage jest rzeczą świętą tak jak uczesnictwo
we mszy świętej dla chrześcijanina i wszystko inne można przecież odłożyć na później.
Początkowo ten wpis miał dotyczyć Windowsa i tego, że z nim też chwilami trzeba się namęczyć, gdyż wcale
pewne rzeczy nie chcą działać out of the box tak jak na pingwinie, ale, że się ostatecznie ogarnął to
dam mu przynajmniej częściowy spokój, przynajmniej w tym wpisie. Tak czy tak sami przyznacie, że dla 3
programików nieprzekraczających 30 linii na jeden rwanie się z atomówką na muchę, tudzież instalowanie
całego Visual studio jest troszkę nie na miejscu, więc postanowiłęm użyć klasycznego dostępnego pod Linuksem
kompilatora g++ tyle, że na Windows i tu się zaczęły schody, bo nie wszystko szło tak jak tego
chciałem, a deadline jest nieubłagany, on nie czeka, a jeżeli już to na to aż popełnisz więcej błędów
co by miał się z czego pośmiać.
gdzieś też wyszła po drodze moja nie do końca dobra
umiejętność rozumienia angielskiego z kontekstu i na tym też straciłem pół godziny. Ale…. O moich perypetiach
może kiedy indziej o ile w ogóle napiszę.
Konkludując… Problemy zostały ostatecznie rozwiązane, a ja mogłem w końcu zająć się pisaniem przy użyciu
minimalistycznego środowiska i Gedita…. Uppppsss, przepraszam, to chyba jednak nie w tym systemie.
Tak więc… Wpis jest… Od… Tak o niczym, bo czy i zawsze o czymś musi być?
Zawsze możecie jakieś pomysły podrzucić w komentarzach, a nóż jest do zrealizowania.
A Tym czasem…. Życzę Wam dobrej nocy, chhoć wię jak to będzie dla Was brzmieć, gdy przy kawce i śniadanku
zaczniecie to czytać. 🙂

ps. Literówki postarałem się wyłapać, choć nie przeczę, że pisanie jest dla mnie dość męczące w takich
warunkach, ale… Niestety ta klawiatura prosi się o wymianę, tylko czy mi
się opłaca, wiedząc z praw Murphy'ego , że awaria nigdy się nie kończy, tylko płynnie przechodzi w następną?
To już lepiej się męczyć niż płakać nad martwym sprzętem, bo KBC padł. 😀
ps2. Są dwa, nie trzy i nie jeden.
Dobra, trzymanko.
Ah i gdyby ktoś zapomniał:
Koty są dwa.
😀

Zmodyfikowany

12 replies on “Nocny spokój”

Zaczęło się od tego, że z siską sobie tak śpiewaliśmy jak byłęm u niej. ;P. I tak zostało.

Są dwa koty! Nie wiem dlaczego wszyscy twierdzą, że koty są jeden., nie są inie będą! Zawsze były dwa!

są 2 koty, i 1 ogon, tylko u nas, słabiej coś merda, ty masz pewnie krzesło bez koła, ja szope drewna.
😉 nudzi mi się, ale w tym przypadku 2 są.

Ee, jaki kontrast, albo bug, albo coś mi sie w samolocie dzieje, ale teraz najlepsze. Drą się ludzie,
bo coś się dzieje, a stewardessa jakby nigdy nc, że przelatujemy nad ożem i rzyczy nam bezpiecznego i
przyjemnego lotu.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

EltenLink