Categories
Świat wg. Przedchwila, czyli jak postrzegam to wszystko.

Pułapka samounicestwienia

Dzień dobry, choć wieczór, albo i dobranoc byłaby tulepszym terminem. Dzisiejszy wpis będzie traktował
o frustracji, która bierze mnie w ostatnich dniach na ludzi.
Nie dalej jak dwa dni temu, zdałem sobie sprawę, że kolejna granica została przekroczona, stałem się…
Niezwykle drażliwy na wszystkich z byle powodu i tylko dla kilku osób zachowuję dawny spokój. Czuję ogromne zmęczenie np. Ludźmi,
którzy nie potrafią sobie przeczytać helpów, wyciągnąc z tekstu użytecznych informacji, a ponad to oczekują,

Dzień dobry, choć wieczór, albo i dobranoc byłaby tulepszym terminem. Dzisiejszy wpis będzie traktował
o frustracji, która bierze mnie w ostatnich dniach na ludzi.
Nie dalej jak dwa dni temu, zdałem sobie sprawę, że kolejna granica została przekroczona, stałem się…
Niezwykle drażliwy na wszystkich z byle powodu i tylko dla kilku osób zachowuję dawny spokój. Czuję ogromne zmęczenie np. Ludźmi,
którzy nie potrafią sobie przeczytać helpów, wyciągnąc z tekstu użytecznych informacji, a ponad to oczekują,
że będę znał odpowiedzi na pytania na które oni powinni znać je najlepiej, reasumując… Chcięliby aby
ich problemy były rozwiązywane przez innych, tyle, że to do niczego nie prowadzi, no poza wywoływaniem
właśnie takich stanów emocjonalnych u drugiej strony, bo… Ja rozumiem wszystko, nie wszystko trzeba
ogarniać, ale… Bez umiejętności samodzielnego wyciągania wniosków i potrzeby zdobywania wiedzy za niektóre
rzeczy lepiej się nie brać. Nie wiem, może w tych
czasach jest to normalne, ja w każdym razie wychowywałem się przez długi czas bez dostępu do Internetu,
raczej nie bardzo mogłem zasięgnąć wiedzy od innych, tym bardziej nie było takich wynalazków jak nvda remote, a jedyną możliwością żeby dowiedzieć się czegoś
np. o działaniu Windows było czytanie wszelkich helpów i readme, tak… W czasach 98 z tych helpów można
było wynieść dużo użytecznych informacji. I tak mi zostało do dzisiaj… Prawie nigdy nie pytam, bo wiem
jak się czuję jak inni robią to w sposób ekstremalnie męczący, ale… Co najgorsze w tym wszystkim….
Obecnie mam już niewiele energii aby pomóc tym, którzy realnie nie mogą sobie bez mojej pomocy poradzić, najchętniej
zostawiłbym taką osobę samej sobie, albo zrzucił to na kogoś innego, od… DO tego to wszystko doprowadza,
chociaż to zapewne nie jedyna przyczyna, bo różnie bywało, ale… Nigdy nie czułem się aż tak ekstremalnie
drażliwy i zmęczony. Nie umiem tego wyrzucić z siebie, następną granicą może być…. Samounicestwienie,
katatonia…. Dobrze wiem co powinienem zrobić, ale…. Nie umiem, taki charakter, brnę w to dalej, pomagam,
chociaż wiem, jak działa to na mnie destrukcyjnie.
Dobra… Na ten czas kończę ten słowotok, może w łóżku znajdę choć trochę spokoju. I Na koniec przepraszam
tych na których się to odbija, to nie wasza wina.
Dobranoc.

14 replies on “Pułapka samounicestwienia”

Stary, czemu ty nigdy nikomu nic nie mówisz, a potem jak to wywalisz to tak, że pewnie niektórym to sę
żyć odechciewa?

A to już nie mój problem, że odechciewa im się żyć, rozumiem… Pomagamy sobie, ale… W ten czy inny
spoosób wyrównywujemy straty, może źle robię, nie wiem…. Ale jestem jednak z innego pokolenia, które
stara się możliwie samemu osiągać swoje cele, co swoją drogą też ma swoje wady, ale… To na inny rozdział.

No i dlaczego nie mówię…. Bo mimo wszystko staram się żeby było dobrze. Budzę się, mam wtedy najczęściej
znowu energię na takie dzialania i wpadam tak w loop.

Wiesz, ja np lubię pomagać, ale niektórzy faktycznie mnie dobijają swoimi prośbmi. Ja zanim proszę kogoś
o pomoc no przynajmniej od jakiegoś czasu czyt kilka miesięcy zanim zacznę kogoś prosić o pomoc probuję
sobie sam radzić czytając jakieś helpmy readme poradniki etc, chyba że pomoc dla mnie ma sprawić jakiejś osobie
przyjemność to czasem o łatwe rzeczy proszę, żeby dać satysfakcję.

I to się ceni, wiadomo, trzeba pomagać chociażby tak jak zrobienie komuś zadań z c++, bo komuś się to
nie przyda w życiu realnym, ale ma w programie studió nieinformatycznych, a po prostu nie czuje tego i musi zaliczyć, ale… Ja nie
zdzierżę czegoś takiego, że ktoś potrafi brnąć w coś czego ne bardzo stara sie zrozumeć i liczy na to,
że inni będą nadskakiwać i z byle głupotą pomagać, bo taki problem jest odróżnić np. tekst pisany od
kodu do wklejenia do terminala, takich przykładów mógłbym wymieniać multum, mi nie chodzi o jakiś pojedyńczy
przpadek, tylko pewną grupę osób, to nie praca w helpdesku, że mi za to płaca i zgodziłęm się na niewiedzę
i ignorancję osób z którymi pracuję.

A i tak odpusciłem, bo chyba tej gry nie czuję, a stało by się to dopiero po zmarnowaniu całej twojej
cierpliwości, więc nie chce mi się w to dalej brnąć.

No niestety nie ma tak dobrze, Ciebie… Też nie miałem na myśli, jak mówiłem wcześniej… Nie mam konkretnej
osoby na myśli, choć nie neguję tego, że jedna plus kilka innych czynników zainspirowało mnie… Z perspektywy
tych kilku dni… Chyba jednak za ostro do popełnienia takiego wpisu. I dziwne, że mi się nie pokazało,
albo nie zauważyłem komentarzy we whats new.

Hmmm.
Może tak ludzie zostali wychowani przez rodziców, że sobie sami nie poradzą, więc liczą na pomoc kogoś
innego, a to doprowadza nieraz do tego, że dasz ludziom palec, a im to nie wystarczy i chcą całą rękę.
Troszkę asertywności kolego, choćby dla dobra tych osób, którym pomagasz.

Może i coś w tym jest, przynajmniej już nie reaguję na Ciebie atakiem epilepsji. 😛

Hahaha. No, sukces! Po prostu trzeba nad sobą pracować. I tyle. A, żę ja zaczęłam. TO jest jak jest.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

EltenLink